poniedziałek, 10 września 2007

Przyzecznie

W niedziele odbyła się zbiórka, na tej oto zbiórce wybrany został nowy drużynowy, któremu szczerze gratuluje...

Po zbiórce ja, Helena, Krecona, Kamil, Alfi Kuba i Błazej udalismy sie na soczek do na miasto. Po jakims czasie Dziewczyny i Cebula wyszli a ja zostalem sam z chlopakami(ciekawe znaja kawaly)... Nastepnie udalismy sie na PL. Wolnosci spotkac sie z Balonem zastanawialo mnie jedno jak juz wsiedlismy do samochodu, gdzie my kurcze jedziemy, ale dobra siedze cicho. Po chwili dzwoni Krecona. No i juz wiedzialem o co chodzi. Bedzie Przyzeczenie. Balon zostawil mnie i Alfiego kolo nadlesnictwa i pojechal z Kuba i Kamilem dalej. Po krotkiej rozmowie z Mateuszem zostala przywieziona Gabi. Porozmawialismy i dojechala Magda, znaczy sie zostala dowieziona. Mateusz przeczytal na Prawo Harcerskie i zacytowal pare cytatow sir gen. Roberta Baden-Powella i poszedl sobie(ale dziad) kazal nam wyruszuc za 5 minut w strone kamienia. No i tak bylo... Wszystko bylo by dobrze gdyby Magda co chwila sie nie potykala o korzenie i jakis facet ktory tam bladzil. Doszliśmy do umówionego miejsca i ceremonia sie zaczela, pierwszy raz w zyciu bylem swiadkiem a zarazem uczestnikiem Przyzeczenia harcerskiego. Po uroczystosci kazdy z bylych biszkoptow dostal pasy(Balon nie zapomne Ci tego) on mnie uderzyl najmocniej. to naprawde bolalo...

Jeszcze raz Wszystkim dziekuje i zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam.
Czuwaj!