sobota, 13 października 2007
roczek
fotki zostaly wykonane w przeddzien Naszego swieta znaczy sie roczku:), tak, tak to juz rok jestesmy razem, jakze sie ciesze, ze mam tak wspaniala Kobiete. Skarbie Ty wiesz, ze Cie kocham? pozdrawiam
ciezarowka
zdjecie zostalo zrobione na parkingu przy Gent(Belgia) nudzilo nam sie z Mlody i wskoczylismy na konia, mama z dziadkiem staneli przed nami i tak zostalo zrobione zdjecie. moze kiedys zrobie fotki jak ten "traktor" wyglada w srodku. lubie te kolosy. najlepsze w tym jest to, ze sa duze i ciezkie :)) pozdrawiam
zapraszam do komentowania
ja i Michal na komersie
to jest zdjecie robione 14.06.06, o kurwa jak dawno! na tej fotce jestesmy Michal i ja. chyba jedyna wspolna fotka jaka posiadam z nim. jeszcze troche i tam pojade, a co! tylko kiedy to bedzie?? no wlasnie nikt tego nie wie. brakuje mi tego otoczenia, znajomych, lodow z finiokow czy z gieraltowic. zapraszam do komentowania.
P.S
do tego jesszcze nie mozna ukryc troche mi wlosy urosly, sie zmienilem. no coz tak bywa.
poniedziałek, 10 września 2007
Przyzecznie
W niedziele odbyła się zbiórka, na tej oto zbiórce wybrany został nowy drużynowy, któremu szczerze gratuluje...
Po zbiórce ja, Helena, Krecona, Kamil, Alfi Kuba i Błazej udalismy sie na soczek do na miasto. Po jakims czasie Dziewczyny i Cebula wyszli a ja zostalem sam z chlopakami(ciekawe znaja kawaly)... Nastepnie udalismy sie na PL. Wolnosci spotkac sie z Balonem zastanawialo mnie jedno jak juz wsiedlismy do samochodu, gdzie my kurcze jedziemy, ale dobra siedze cicho. Po chwili dzwoni Krecona. No i juz wiedzialem o co chodzi. Bedzie Przyzeczenie. Balon zostawil mnie i Alfiego kolo nadlesnictwa i pojechal z Kuba i Kamilem dalej. Po krotkiej rozmowie z Mateuszem zostala przywieziona Gabi. Porozmawialismy i dojechala Magda, znaczy sie zostala dowieziona. Mateusz przeczytal na Prawo Harcerskie i zacytowal pare cytatow sir gen. Roberta Baden-Powella i poszedl sobie(ale dziad) kazal nam wyruszuc za 5 minut w strone kamienia. No i tak bylo... Wszystko bylo by dobrze gdyby Magda co chwila sie nie potykala o korzenie i jakis facet ktory tam bladzil. Doszliśmy do umówionego miejsca i ceremonia sie zaczela, pierwszy raz w zyciu bylem swiadkiem a zarazem uczestnikiem Przyzeczenia harcerskiego. Po uroczystosci kazdy z bylych biszkoptow dostal pasy(Balon nie zapomne Ci tego) on mnie uderzyl najmocniej. to naprawde bolalo...
Jeszcze raz Wszystkim dziekuje i zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam.
Czuwaj!
Po zbiórce ja, Helena, Krecona, Kamil, Alfi Kuba i Błazej udalismy sie na soczek do na miasto. Po jakims czasie Dziewczyny i Cebula wyszli a ja zostalem sam z chlopakami(ciekawe znaja kawaly)... Nastepnie udalismy sie na PL. Wolnosci spotkac sie z Balonem zastanawialo mnie jedno jak juz wsiedlismy do samochodu, gdzie my kurcze jedziemy, ale dobra siedze cicho. Po chwili dzwoni Krecona. No i juz wiedzialem o co chodzi. Bedzie Przyzeczenie. Balon zostawil mnie i Alfiego kolo nadlesnictwa i pojechal z Kuba i Kamilem dalej. Po krotkiej rozmowie z Mateuszem zostala przywieziona Gabi. Porozmawialismy i dojechala Magda, znaczy sie zostala dowieziona. Mateusz przeczytal na Prawo Harcerskie i zacytowal pare cytatow sir gen. Roberta Baden-Powella i poszedl sobie(ale dziad) kazal nam wyruszuc za 5 minut w strone kamienia. No i tak bylo... Wszystko bylo by dobrze gdyby Magda co chwila sie nie potykala o korzenie i jakis facet ktory tam bladzil. Doszliśmy do umówionego miejsca i ceremonia sie zaczela, pierwszy raz w zyciu bylem swiadkiem a zarazem uczestnikiem Przyzeczenia harcerskiego. Po uroczystosci kazdy z bylych biszkoptow dostal pasy(Balon nie zapomne Ci tego) on mnie uderzyl najmocniej. to naprawde bolalo...
Jeszcze raz Wszystkim dziekuje i zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam.
Czuwaj!
środa, 29 sierpnia 2007
sobota, 25 sierpnia 2007
lazangha
Dziś z moją Martusią robiliśmy Lazanghe... Ale się ubawiliśmy... No to może od początku, zacząłem robić sos z paczki... po zrobieniu sosu doszedłem do wniosku, że coś za dużo tego sosu... no nic, lejemy na patelnię... O! ścina się, to dobry znak... lejemy resztę... po ok 5 minutach zaczynamy układać rzeczy w teflonowym naczyniu(nie pamiętam jak sie nazywa) układamy i po pierwszej warstwie dochodzimy do wniosku, że to naczynie jest za duże, no to myślimy i przekładamy, najpierw czyścimy makaron a potem zlewamy sos, ubaw po pachy.... ale daliśmy radę i najważniejsze, że smakowało...
POZDRAWIAM i zapraszam do ankiety....
POZDRAWIAM i zapraszam do ankiety....
Subskrybuj:
Posty (Atom)